Języki pomiędzy zróżnicowaniem a jednostkowością pozostają w dialektycznym związku. To, co społeczne, literackie, językowe i psychoanalityczne…., przenika się tu. Pytania mnożą się i zachęcają do refleksji i debaty.
Język podmiotów artykułuje się z jednej strony wobec pokoleń i tego, co społeczne, z drugiej zaś wobec realnego rozkoszy (z fr. jouissance). Jest to artykulacja w grze między językiem a lalangue*. Czy w tym sensie można powiedzieć, że podmiot jest dwujęzyczny?
Lacan mówi, że języki to martwe drewno a C. Soler dodaje, „że każdy język, o którym mówi się, że jest żywy, jako że wciąż jest w użyciu, jest już językiem martwym, innymi słowy cmentarzem wszystkich żywych rozkoszy”.
Ale co sprawia, że języki są żywe? Czy jest to przetwarzanie przez poetów, pisarzy, artystów, neologizmy, sytuację analityczną?
Lacan zauważa, że każdy język ma swój własny geniusz i że każde słowo jest śladem rozkoszy. Poprzez alfabetyzację, szkoła spycha lalangue pod struktury gramatyczne.
Czy geniusz jednego języka przenika do drugiego?
Jak rozprzestrzeniają się słowa i jak są używane?
Języki nie mówią wszystkiego i Freud mówi o niejasności języka. W związku z tym pojawia się pytanie o tłumaczenia z jednego języka na drugi. Stąd problem tego, co niewypowiedziane i nieprzetłumaczalne w językach i idiomach.
Czy w klinice lalangue jest to wymyślenie nowego języka, którym należy się posłużyć?
Każdy znaczący jest szczególny, stąd każdy człowiek ma swój własny język. Ale co z wymianą między dwoma podmiotami? Co się dzieje między nimi? Jak powstają prawdziwe związki? Związki te są specyficzne w psychozach i Louis Wolfson jest tego przykładem, jako autor amerykański, piszący po francusku. Schizofrenik, który nie może znieść pojmowania lalangue.
A co z aktualnym problemem pisania inkluzywnego, które seksualizuje język?
Czy jest to sposób na zapewnienie, że nie ma różnicy płci?
Czy neutralizacja języka pod względem płci nie jest sposobem na uczynienie go nieczytelnym?
Nie skończyliśmy jeszcze zastanawiać się nad językiem bytu mówiącego. Być może odpowiedzi na te pytania znajdą się w debatach, które prelegenci nieuchronnie wywołają podczas konferencji.
(*) – Lacan ukuł neologizm lalangue, na który składa się słowo język [lalangue] pisane łącznie z rodzajnikiem określonym [la], żeby oddać fakt, że dziecko – do czasu nauki alfabetu, pisania i czytania, mającego miejsce w szkole – obcuje z językiem „na słuch”. Fakt, że słyszy i zapamiętuje jedynie brzmienie słów i melodię języka, siłą rzeczy prowadzi do konfuzji. Słowa brzmią podobnie, ale mogą znaczyć co innego [przyp. AWS]