Gabinet Psychoanalityczny Sylwester Strzecha

60-687Poznańos. Stefana Batorego 73 lok. nr 1Wielkopolskie605415115

-

Terapie / Psychoterapia

Gabinet Psychoanalityczny Sylwester Strzecha

60-687 Poznań, os. Stefana Batorego 73 lok. nr 1

605 415... 115więcej

Twoja lokalizacja

zmień lokalizację

   

  • Street View
  • Mapa

Aktualności

Nieświadome można uchwycić tylko w wyjaśnianiu

..........
3 cześć rozdziału 2 L'éthique de la psychanalyse J. Lacana
..........
W perspektywie freudowskiej zasada rzeczywistości prezentuje się, jako zasadniczo działająca w sposób niepewny.Żaden system filozoficzny nie posunął się jeszcze tak daleko. Nie chodzi tu o zakwestionowanie rzeczywistości; na pewno nie kwestionuje się jej w takim sensie, jak mogli to robić idealiści. W porównaniu z Freudem, idealiści tradycji filozoficznej to mała kwestia, gdyż, jeśli chodzi o tą słynną rzeczywistość to w końcowym rozrachunku nie podważają jej poważnie, ale raczej oswajają. Idealizm polega na mówieniu, że rzeczywistość jest tym, czemu człowiek nadaje miarę, i nie ma po co szukać jej gdzie indziej. Jest to wygodna pozycja. Freudowska, tak jak każdego wrażliwego człowieka, jest czymś zupełnie innym. Rzeczywistość jest niepewna. O ile dostęp do niej jest tak niepewny, o tyle nakreślające do niej drogę przykazania maja tyraniczny charakter. Tak jak przewodnik ku realnemu, uczucia są zawodne. Intuicja ożywiająca całe samoanalityczne badanie Freuda nie wyraża nic innego, jeśli chodzi o podejście do realnego. Sam jej proces może się od początku dokonywać tylko na drodze pierwotnej obrony. Głęboka niejednoznaczność tego wymaganego od człowieka podejścia do realnego, zapisuje się od początku w kategoriach obrony, obrony istniejącej zanim jeszcze sformułowane zostaną warunki wyparcia, jako takiego.W celu podkreślenia tego, co nazywam tutaj paradoksem związku z realnym u Freuda, chciałbym przedstawić to na tablicy — z jednej strony zasada przyjemności, z drugiej zasada rzeczywistości. Od chwili, kiedy dacie się uwieść tym dwóm pojęciom, będzie wyglądało jakby rzeczy toczyły się samoistnie. Mówiąc ogólnie, nieświadome jest po jednej stronie a świadomość po drugiej. Proszę miejcie to bacznie na uwadze, aby podążać za wskazówkami, jakie staram się wam znaczyć.Do czego doszliśmy w artykułowaniu układu percepcji? Oczywiście do rzeczywistości. Nie mniej jednak, jeśli pójdziemy za hipotezą Freuda, powstanie pytanie?:na czym opiera się funkcja rządząca zasadą przyjemności? Właśnie na percepcji — i w tym leży nowatorstwo tego, co wniósł Freud. Jak mówi nam w rozdziale VII Traumdeutung, proces pierwotny ma tendencje do samodziałania w sensie pewnej identyczności percepcji. Nieważne, czy ta, jest rzeczywista czy halucynacyjna, gdyż zawsze będzie dążyć do ustanowienia się. Jeśli zabraknie jej szczęścia w pokryciu się z rzeczywistością, wtedy będzie halucynacyjna. W tym tkwi całe niebezpieczeństwo, w ewentualności, że proces pierwotny może wyjść zwycięską ręka.Z drugiej strony jest inne pytanie: do czego dążą procesy wtórne? Zobaczcie to również w rozdziale VII, choć wyraża to już Entwurf. Dążą do identyczności myśli. Co to znaczy? Oznacza to, że wewnętrzne funkcjonowanie układu psychicznego — następnym razem wrócimy do tego, jak można to pokazać na schemacie — działa jak szukanie po omacku, jak wystawianie na rektyfikującą próbę, dzięki czemu podmiot, prowadzony przez rozładowania powstające po tym jak Bahnungen zostały już utorowane, dokonuje serii prób, okrążeń, jakie krok po kroku prowadza go do anastomozy, do wyjścia poza testowanie otaczającego systemu rożnych obiektów, obecnych w danej chwili doświadczenia. Tworzenie podstawy doświadczenia jest, jeśli można się tak wyrazić, budowaniem pewnego systemu Bunsch, lub Erwartung przyjemności, zdefiniowanej, jako przyjemność oczekiwana, która z tego względu zmierza do realizowania się w swym własnym polu w sposób autonomiczny, nie oczekując w zasadzie niczego z zewnątrz. System ten zmierza bezpośrednio do realizacji zupełnie przeciwnej temu, co go uruchamia.W tym pierwszym podejściu widać, że myśl powinna się przez to ukazać na poziomie zasady rzeczywistości, czyli w tej samej kolumnie, co zasada rzeczywistości. Jednak nic takiego nie ma miejsca, gdyż proces ten, jak opisał go nam Freud, jest sam przez się i w swojej naturze nieświadomy. Spróbujmy zrozumieć, że — w odróżnieniu od tego, co dochodzi do podmiotu w porządku percepcji, przychodząc ze świata zewnętrznego — nic z tego, co tworzy się na poziomie tych prób, przez które na drodze przybliżenia dokonują się w psychice owe torowania, pozwalające podmiotowi na adekwatność jego działania, żadna z tych torowanych ścieżek nie jest, jako taka postrzegalna. Wszelka myśl działa z natury w sposób nieświadomy. Nie ma wątpliwości, że myślą nie rządzi zasada przyjemności, ale że tworzy się ona w polu, które, z tytułu tego, ze jest nieświadome, można raczej umieścić, jako tej zasadzie podporządkowane.Z tego, co dzieje się na poziomie procesów wewnętrznych — a proces myślowy jest ich częścią — podmiot, jak mówi nam Freud, nie dopuszcza do swojej świadomości innych znaków jak znaki przyjemności lub bólu. Tak jak dla wszystkich innych procesów nieświadomych, jedyne, co dochodzi do świadomości to owe znaki.W jaki sposób możemy więc nabrać jakiegoś pojęcia o tych procesach myślowych? Tutaj też Freud artykułuje w pełni swoja odpowiedz: tylko o tyle, o ile tworzy się mówienie. Interpretujemy to potocznie — wraz z owa skłonnością do prostoty właściwej wszelkiej refleksyjnej myśli, która pozostaje, wbrew sobie i bez przerwy, zabarwiona pewnym paralelizmem — mówiąc: ,,Ależ oczywiście, Freud mówi nam, iż słowa są tym, co charakteryzuje przejście do przedświadomości”. Jasne, tylko przejście czego, pytam? Czego, jeśli nie procesów, jako należących do nieświadomego? Jak mówi Freud, procesy myślowe nie są nam znane inaczej niż przez słowa; to, co znane z nieświadomego dochodzi do nas w funkcji słów. Entwurf artykułuje ten fakt z największa siłą i precyzją. Przykładowo wiec, bez krzyku wywołanego przez obiekt, mielibyśmy tylko najbardziej niejasne pojecie nieprzyjemnego obiektu, pojęcie, które, prawdę mówiąc, nigdy nie oddzieliłoby się od kontekstu, w którego centrum ten obiekt byłby po prostu przekleństwem, ale raczej oddzieliło wraz z nim cały kontekst towarzyszących okoliczności. Freud mówi nam, że o ile obiekt jest wrogi, o tyle sygnalizuje się na poziomie świadomości tylko wtedy, gdy cierpienie popycha podmiot do krzyku. Istnienie feindliche Objekt jako takiego jest właśnie krzykiem podmiotu. Jest to artykułowane w Entwurf. Krzyk spełnia tutaj funkcje rozładowania i odgrywa role pomostu w miejscu, gdzie coś, co się dzieje, może zostać uchwycone i zidentyfikowane w świadomości podmiotu. To coś pozostałoby niejasne i nieświadome, gdyby krzyk nie nadał mu na poziomie świadomości znaku przypisującego mu jego wagę, obecność i strukturę, a tym samym możliwość rozwoju przez fakt, że te ważne obiekty, o które chodzi ludzkiemu podmiotowi, są obiektami mówiącymi, pozwalającymi mu zobaczyć jak w dyskursach innych objawiają się procesy, które rzeczywiście zamieszkują w jego nieświadomym.W końcowym rozrachunku, nieświadome można uchwycić tylko w wyjaśnianiu go, czyli jako to, co jest w nim artykułowane dziejąc się w mówieniu. Dlatego właśnie mamy prawo dostrzec, tym bardziej, że pokazuje nam to dalszy ciąg odkrycia freudowskiego, iż nieświadome nie ma w ostatecznej postaci innej struktury niż struktura języka.
..........

Wróć do listy aktualności

3

 

Kontakt

60-687 Poznań,
os. Stefana Batorego 73 lok. nr 1

605 415... 115więcej

Wyślij wiadomość

Proszę podać treść wiadomości

Błędnie wypełniony adres

Nieprawidłowy telefon

Administratorem danych osobowych są NNV sp. z o.o. i Ogłoszeniodawca. Cele przetwarzania i Twoje prawa.

  kod bezpieczeństwa

Twoja wiadomość została wysłana.

Wystąpił bład podczas wysyłania wiadomości. Spróbuj ponownie później.

Ok

www: zobacz stronę


Godziny otwarcia: otwarte teraz do 21:00

  • Pn
  • Wt
  • Śr
  • Czw
  • Pt
  • So
  • Nd