..........
Kto nie wie z doświadczenia, że można nie chcieć doznania jouissance?
Kto nie wie o tym z doświadczenia, znając to wycofanie, jakie narzuca każdemu - przez to, że pociąga za sobą straszne obietnice - zbliżanie się jouissance jako takiej?
Kto nie wie, że można nie chcieć myśleć? - całe światowe kolegium profesorów może nam tu służyć za przykład.
Co jednak może znaczyć nie chcieć pragnąc? Całe doświadczenie analityczne - które tutaj nadaje jedynie formę temu, co tkwi u samej podstawy każdego indywidualnego doświadczenia - dowodzi, że nie chcieć pragnąć i pragnąć jest tym samym.
Pragnąć zawiera fazę obronną, która czyni identycznym pragnąć z nie chcieć pragnąć.
Nie chcieć pragnąć to chcieć nie pragnąć.
Dyscyplina, do której stosowali się aby znaleźć wyjście z impasu sokratycznego zapytywania, właśnie ludzie, którzy nie byli jedynie filozofami, ale na swój sposób pewnego rodzaju mnichami - stoicy, epikurejczycy.
Podmiot wie, że nie chcieć pragnąć ma w sobie coś tak nieodpartego jak owa wstęga Moebiusa, która nie ma swojej drugiej strony, to znaczy, że chcąc przejść, powraca matematycznie na powierzchnię, która miała być podszewką.
Właśnie w tym punkcie spotkania oczekiwany jest analityk. Właśnie dlatego pragnienie jest osią, sworzniem, drążkiem, młotem, dzięki któremu można przyłożyć element siły, inercji, która kryje się za tym, co formułuje się najpierw, w dyskursie pacjenta, jako żądanie i którą to określamy mianem przeniesienia.
Osią, punktem wspólnym tego obosiecznego topora, jest pragnienie analityka, które oznaczam tutaj jako funkcję zasadniczą. I proszę nie mówić, że nie nazywam tego pragnienia, gdyż jest to dokładnie ten punkt, który można wyartykułować tylko przez stosunek pragnienia do pragnienia.
Stosunek ten jest wewnętrzny. Pragnienie człowieka jest pragnieniem Innego.
Czy nie zostaje tutaj odtworzony element alienacji, który wskazałem u podstawy podmiotu jako takiego? Jeżeli jedynym poziomem na którym podmiot może rozpoznać swoje własne pragnienie jest poziom pragnienia Innego, czy nie jest to coś, co musi mu się wydawać przeszkodą dla jego zanikania, coś co stanowi punkt w jakim jego pragnienie nigdy nie może zostać rozpoznane?
...doświadczenie analityczne pokazuje, że właśnie wtedy konstytuuje się pragnienie podmiotu, kiedy widzi się cały łańcuch w grze na poziomie pragnienia Innego.
W stosunku pragnienia do pragnienia coś z alienacji zostaje zachowane, choć nie z tymi samymi elementami - nie z tym S1 ani S2 pierwszej pary znaczących, z których wyprowadziłem formułę alienacji podmiotu na moim przedostatnim wykładzie - ale, z jednej strony, z tym, co ukonstytuowało się z pierwotnego wyparcia, upadku, Underdrϋckung, znaczącego binarnego - oraz, z drugiej strony, z tym co pojawia się najpierw jako brak w tym, co oznaczone przez parę znaczących, w interwale, który je łączy, a mianowicie z pragnieniem Innego.
……….
J.Lacan Les quatre concepts fondamentaux de la psychanalyse (S XI), 1964, Seuil 1973